• przemytnicy BL

    Przemytnicy ludzi wciąż szukają chętnych i zdesperowanych osób, które za wszelką cenę próbują uciec z Bliskiego Wschodu i dotrzeć do Europy. Nie liczy ich życie, liczy się zysk. Brytyjski nadawca "Sky News" rozmawiał z jednym z przemytników z prowincji Irbil w Iraku. W opublikowanym przez agencję Associated Press wywiadzie, mężczyzna przyznał, że na nielegalnej działalności zarabia 100 tys. dolarów rocznie. Anonimowo potwierdził, że przemytniczy biznes "nie zatrzymuje się". Szlaki przemytnicze rozpoczynają się w Turcji i Iraku i kierują na północ do Białorusi lub na zachód przez morze do Grecji i Włoch. - Przerzucamy ludzi np. do Wielkiej Brytanii z Francji przez Dunkierkę, gdzie umieszczamy ich na łodziach – ujawnił w wywiadzie. - Łodzie mieszczą 5 osób. Wzmacniamy je metalowymi prętami, silnikiem i możemy wtedy wysłać na nich 15-20 osób – dodał. W ostatnich tygodniach tysiące osób kierowało się na Białoruś, chcąc przedostać przez Polskę do Unii Europejskiej. Swoje doświadczenia przed kamerą opowiedziała rodzina Mahmoudów. Irakijczycy byli traktowani przez Białorusinów "jak zwierzęta". Cała rodzina zapłaciła przemytnikom łącznie 30 tys. dolarów za ułatwienie im podróży do Europy Zachodniej. Zostawiono ich na polsko-białoruskiej granicy bez pieniędzy i jedzenia. Białoruskie służby zabraniały im się cofać. - Zmuszali nas do przerwania płotu na granicy. Kiedy sami to zrobili, pokazywali ręką i mówili tylko: idźcie do Polski – wspominał Bureen Mahmoud. Rodzina wróciła lotem do swojego kraju, ale deklaruje, że jeśli będzie miała pieniądze – spróbuje ponownie. - Tutaj nie mamy życia, nie mamy tu przyszłości. Straciliśmy pieniądze, straciliśmy wszystko 


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :